Blogerka modowa radzi, jak nosić T-shirt z nadrukiem!

Znacie kogoś, kto nie ma w swojej szafie ani jednej koszulki z nadrukiem? Ja też nie znam takich osób! Tak naprawdę wszyscy oszaleli na punkcie t-shirtów z dowolnym, wybranym przez siebie napisem bądź obrazkiem. Dlaczego? Bo taka bluzka pasuje naprawdę do wszystkiego – jeansy i wysokie obcasy? Oczywiście! Spódniczka i tenisówki? Nie ma żadnego problemu! Co więcej – nieważne, czy są to kobiety czy mężczyźni!

#klasyka

Z czym kojarzy Ci się klasyka w casualowym wydaniu? Mi z pewnością z t-shirtem założonym pod ramoneskę. To zestawienie jest nieśmiertelne od wielu lat i towarzyszy kobietom, które chcą wyglądać modnie, a jednocześnie puszczać oczko do wszystkich ciekawym i niebanalnym nadrukiem. Ja znalazłam swój ulubiony: Padłaś? Poleż! Zasłużyłaś, księżniczko! I noszę go dumnie każdego dnia, kiedy wiem, że czeka mnie naprawdę ciężki dzień.

#zabawa

Kiedy byłam mała mama zawsze ubierała mi bluzeczki z różnymi napisami. Wiele z nich było po angielsku, a ja zazwyczaj nie znałam ich znaczenia. Teraz świadomie mogę wybierać to, co chciałabym mieć na koszulce i bardzo się z tego cieszę! W końcu swoim strojem mogę pokazać, jaki mam nastrój, co dziś będę robić, albo dlaczego nie mam na coś ochoty. Przecież „Nic nie muszę, ale wszystko mogę”, jak informuje napis na t-shircie!

#dobra rada

Pamiętaj, żeby nie przesadzić. To nie do końca tak, że koszulką możesz powiedzieć wszystko (owszem, możesz wyrazić więcej niż tysiąc słów jakimś uroczym nadrukiem, ale najważniejsze sprawy załatwiaj twarzą w twarz). Niemniej jednak moją dobrą radą jest to, że t-shirt z zabawnym napisem sprawdzi się idealnie, jako prezent dla ukochanego, rodziców, dziadków czy rodzeństwa! Podejdź kreatywnie do tematu i stwórz swój własny cytat, za który babcia da Ci kolejną dokładkę obiadu, a siostra kuksańca w brzuch!

#kreatywność

A teraz czas na Ciebie. Zamknij oczy i pomyśl, jaki cytat bądź jaka postać z bajki, filmu Cię definiuje i przygotuj w kreatorze nadruków koszulkę właśnie dla siebie. Ja już to zrobiłam, bo „jestem bezbronna tylko wtedy, gdy schnie mi lakier na paznokciach”.